W tym roku mija 80. rocznica akcji sabotażowo-dywersyjnej „Bollwerk”, tj. największej akcji sabotażowo-dywersyjnej w historii Poznania w trakcie II wojny światowej. Do wydarzenia, o którym mowa doszło w nocy z 20 na 21 lutego 1942 roku.
„Bollwerk” czyli „wał ochronny”
Tytułowym „bollwerkiem”, czyli po niemiecku „wałem ochronnym” nazywano potocznie nadwarciański port przeładunkowy w Poznaniu, umiejscowiony na odcinku pomiędzy Mostem Chwaliszewskim, a Mostem Kolejowym i Tamą Garbarską. W tym miejscu znajdował się wojskowy kompleks magazynowy, w którym Niemcy przechowywali uzbrojenie, mundury i inne niezbędne dla żołnierzy przedmioty. Wiemy, że w lutym 1942 roku magazyn ten zawierał również dary ludności niemieckiej dla Wehrmachtu walczącego na froncie wschodnim, a w tym niezbędne wówczas ciepłe nakrycia i koce.
Specjaliści od zadań sabotażowo-dywersyjnym na terytorium III Rzeszy
Magazyny niemieckie na „bollwerku” stały się obiektem zainteresowania ze strony partyzanckiego Oddziału Dywersji Bojowej, zwanego również „Oddziałem Lotnym”, działającego w ramach Związku Walki Zbrojnej. Była to jednostka polskiego podziemia niepodległościowego, wyspecjalizowana w wszelkiego rodzaju akcjach sabotażowych i dywersyjnych na terytorium Polski, okupowanym przez Niemców i wcielonym administracyjnie w obszar państwowy III Rzeszy. „Oddział Lotny” swoje akcje przeprowadzał także sporadycznie na terytoriach rdzennie niemieckich, takich jak np. Królewiec. Nie działał natomiast na obszarze Generalnego Gubernatorstwa.
Szpicle, kolaboranci, donosiciele
Prowadzenie operacji wojskowych w obszarze administracyjnym III Rzeszy było szczególnie trudne z uwagi na fakt, że miejscowości te były niemal w całości zamieszkiwane przez Niemców i Volksdeutsch’ów. Obszar administracyjny wokół Poznania w nomenklaturze niemieckiej nazywano „Krajem Warty” (niem. „Wartheland”) i uważano za integralną część państwa niemieckiego. Wszelkie działania na tym terenie musiały być szczegółowo zaplanowane i oparte o ludzi zaufanych, bowiem w tych stronach nazistowska machina państwowa mogła polegać na dużej ilości szpicli, kolaborantów i donosicieli.
„Przypadkowy” zapłon instalacji elektrycznej
Oddział Dywersji Bojowej, o którym mowa składał się z 35 ludzi pod dowództwem st. sierż. Michała Karczyka ps. „Kuba”. Akcja dywersyjno-sabotażowa „Bollwerk”, zakładająca unicestwienie wojskowego kompleksu magazynowego w Poznaniu, była największą operacją w historii tej grupy partyzanckiej. Aby mieć bezpieczny dostęp do wnętrza magazynów, członkowie „Oddziału Lotnego”, niby jako „Niemcy” i „Volksdeutsche” zatrudnili się do pracy na „Bollwerku”. Szybko wymyślono, że dywersja przeprowadzona zostanie poprzez podpalenie, w taki sposób, aby sprawa wyglądała na nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Do wywołania pożaru posłużył specjalnie przygotowany „piecyk elektryczny”, który spowodował zapłon instalacji elektrycznej. Wszystko wyglądało więc tak, jakby kataklizm miał charakter naturalny, a nie został wywołany przed grupę dywersyjną.
Nawet 1,5 miliona marek strat materialnych
Akcja „Bollwerk” zadała III Rzeszy potężne straty materialne, szacowane nawet na 1,5 miliona ówczesnych marek niemieckich. W pożarze spłonęło m.in. zaopatrzenie wojskowe oraz dary ludności niemieckiej dla Wehrmachtu walczącego na froncie wschodnim. Zdaniem niektórych historyków, operacja ta została wykorzystana przez gen. Władysława Sikorskiego, Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych i Premiera RP na uchodźstwie – w rozmowie z sojusznikami, jako przykład możliwości Polskiego Państwa Podziemnego.
Brutalne śledztwo Gestapo i schwytanie Polaków
Początkowa ekspertyza niemieckich specjalistów z Berlina „wykazała”, że powodem zapłonu kompleksu magazynowego była „wadliwa instalacja elektryczna”. „Ustalono” więc zgodnie z polskim planem, że „incydent” miał miejsce z przyczyn naturalnych. Niestety, niemiecka policja nie odpuściła tej sprawy i kontynuowała śledztwo. Szybko, dzięki rozbudowanemu donosicielstwu, Niemcy wpadli na trop polskich sabotażystów-dywersantów. Większość z nich została aresztowana. 8 października 1943 r. niemiecki prokurator skierował przeciwko Polakom akt oskarżenia. Pomysłodawcę akcji Antoniego Gąsiorowskiego ps. „Ślepy”, Gestapo zabiło w toku niezwykle brutalnego przesłuchania. Na podstawie danych z Instytutu Pamięci Narodowej wiemy, że Polacy, którzy ponieśli śmierć w wyniku akcji „Bollwerk” to: Michał Garczyk, Edward Silski, Michał śmigielski, Stanisław Sztukowski, Czesław Ławicki, Tomasz Prymelski, Antoni Piechowiak, Leonard Kolanek, Tomasz Maćkowiak, Edmund Jankowiak, Marian Anioła, Władysław Laube, Stanisław Piotrowski, Stanisław Kaliszan, Józef Przybylski, Lech Nowacki, Antoni Gąsiorowski.
Autor: Mateusz Wesołowski