Zamach na ratusz. Jak do niego doszło?

27 lis 2021

Ku niewątpliwej uciesze wielu Wielkopolan – dzień 27 grudnia – upamiętniający wybuch jedynego, udanego w historii Polski powstania, został niedawno ogłoszony Narodowym Dniem Zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego. Z tej okazji, warto przypomnieć jedno o wiele mniej znane, lecz jakże spektakularne wydarzenie, które poprzedziło słynne zwycięskie powstanie. Mowa o mającym miejsce 13 listopada 1918 roku zbrojnym wtargnięciu przez Polaków do administrowanego jeszcze wówczas przez Niemców poznańskiego ratusza.

11 listopada 1918 roku o godz. 5:00 doszło do podpisania zawieszenia broni, kończącego pierwszą wojnę światową. Postanowienia tejże umowy wchodziły w życie tego samego dnia o godz. 11:00. Armii niemieckiej nakazano wycofanie się na pozycje zajmowane w przeddzień wybuchu wojny. Nowy powojenny ład, obejmujący także redystrybucję terytoriów państw przegranych, czyli w głównej mierze Austro-Węgier i Niemiec, był kwestią nadchodzących miesięcy. Dla większości niemieckich żołnierzy, karmionych do ostatnich dni propagandą wojenną, był to szok. Zadawano sobie pytanie: „Jak to możliwe, że podpisano akt kapitulacji w chwili, kiedy zwycięska armia niemiecka stacjonuje głęboko na terytorium wroga?”. Prości żołnierze nie zdawali sobie sprawy, że ich państwo nie jest już w stanie dłużej toczyć walk. Zaczęto zadawać sobie słuszne pytania, o sens własnego poświęcenia. „Czy te miliony żołnierzy zginęły na marne?”. Wielu obywateli Niemiec poczuło się zdradzonych przez władze własnego państwa. Z tego powodu chwycili oni za broń, a przez całą Rzeszę przelała się fala rewolucji o różnym charakterze: ludowym, socjalistycznym, nacjonalistycznym.

Polacy z reguły nienawidzili Niemców. Brutalna germanizacja zapoczątkowana przez kanclerza Otto von Bismarcka, a także ogłoszona przez niego polityka „Kulturkampf-u”, czyli de facto walki z kulturą polską – realizowana w latach 1871–1878 – była nadal jeszcze zbyt żywa w pamięci Wielkopolan, aby mogła zostać tak po prostu zlekceważona. Zdawano sobie sprawę dość powszechnie, że Niemcy nie są i nigdy nie będą, pozytywnie nastawione w stosunku do polskiej kwestii narodowej. Jedynym czynnikiem, który utrzymywał dotychczas Polaków w szachu, była niekwestionowana siła niemieckiego państwa. Kiedy Niemcy ogarnął kryzys zewnętrzny (przegrana wojna) i wewnętrzny (fala rewolucji) zdawało się być rzeczą oczywistą, że uciemiężeni Polacy chwycą za broń. Dodatkową motywacją zdawało się być odrodzone 11 listopada 1918 roku państwo polskie, którego granice przebiegały nieopodal.

Pisząc o zamachu na poznański ratusz, należy wytłumaczyć, że nie chodzi o renesansowy budynek stojący na dzisiejszym poznańskim Starym Rynku. Chodzi o tzw. „Nowy Ratusz”, jak nazywali go ówcześni Poznaniacy, czyli gmach który mieścił się nieopodal „Starego Ratusza”, mniej więcej tam, gdzie dzisiaj znajduje się waga miejska. Był to potężny, trójkondygnacyjny budynek, który niestety już nie istnieje. W czasie zaboru niemieckiego, była to siedziba „Prowincji Poznańskiej” (niem. Provinz Posen). W wyniku upadku autorytetu władzy cesarskiej, miała ukonstytuować się w nim demokratyczna władza złożona z niemieckich żołnierzy. Zebranie w tym celu ogłoszono na 13 listopada 1918 roku o godz. 16:00.

Kiedy Niemcy spotkali się na umówioną godzinę i zaczęli obradować, przybyli tam również Polacy w niemieckich mundurach, będący formalnie żołnierzami dotychczasowej armii cesarskiej (niem. Deutsches Heer). Dowodził nimi niejaki Mieczysław Paluch – oficer artylerii niemieckiej, wywodzący się z polskiej rodziny chłopskiej, (bez wątpienia niespodziewany efekt uboczny pruskiego systemu powszechnej edukacji). Teraz żądał on od Niemców dokooptowania do nowej władzy Polaków przy zachowaniu proporcji jeden do jednego. Biorąc pod uwagę, że Polacy stanowili w ówczesnym Poznaniu większość – była to bardzo dobra dla Niemców propozycja. Na wszelki wypadek, sięgnięto również po „silniejsze” argumenty. Żołnierze Palucha otoczyli budynek ratusza i ostrzelali jego okna. Do środka wrzucili również granat. Przerażonym Niemcom nie zostało nic innego, jak przystać na warunki zaproponowane przez „polską delegację”.

Zamach na poznański ratusz okazał się być dla Polaków fundamentem dla późniejszego, zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Dzięki delegacji we władzach miejskich, Polacy uzyskali dostęp do arsenału, czyli składu broni i amunicji. Mieli wpływ na formowane oddziały służb mundurowych, do których typowali przede wszystkim Polaków. Dzięki temu udało się uformować kilka kompanii, składających się wyłącznie z polskich żołnierzy. Nieocenionym łupem okazało się również zdobycie informacji o niemieckich planach wojskowych.

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, domena publiczna

Mateusz Wesołowski

Artykuł powstał dzięki finansowemu wsparciu z Funduszu Inicjatyw Obywatelski (FIO) . Ten utwór jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Można go przedrukowywać i wykorzystywać. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.

Share This